NEWSROOM

Od studenta do spedytora jeden krok…

Ostatnie wpisy

Jak połączyć studia z praktyką i zdobywaniem doświadczenia w zawodzie? Odpowiedź na to pytanie zna Mateusz Kulesza, wcześniej student Wyższej Szkoły Logistyki w opcji dualnej, a aktualnie spedytor międzynarodowy w naszej firmie, którego ścieżka kariery rozpoczęła się i trwa dalej właśnie w Sanmarze. Poznajcie jego historię i sprawdźcie, czy warto studiować i jednocześnie pracować.

Dlaczego zdecydowałeś się na studia dualne i podjęcie współpracy z Sanmarem?

Mateusz Kulesza: Zdawałem sobie sprawę, że po technikum logistycznym, studia mogą zaoferować mi tylko kolejną wiedzę teoretyczną. Od zawsze byłem praktykiem oraz ceniłem sobie pracę (w zasadzie pracuję od 18 roku życia), dlatego stwierdziłem, że forma dualna jest najlepszym wyjściem pozwalającym na weryfikację wiedzy z praktyką, w ciekawej firmie, do której przyjęcie mnie bez doświadczenia, znajomości rynku czy własnej bazy klientów, przewoźników byłoby trudne, zwłaszcza na stanowisko spedytora.

Co było dla Ciebie najważniejsze, inspirujące podczas odbywania stażu w Sanmarze?

Najważniejsze było i nadal jest dla mnie uczenie się pracy z innymi ludźmi. Brzmi to bardzo prozaicznie, jednak rozpoczynając swoją karierę możemy patrzeć przez pryzmat tego, że wszyscy są podobni do nas. Mają podobne spojrzenie na świat i motywację do pracy. Nic bardziej mylnego. Ciekawe jest to, jak się różnimy, zarówno w firmie, jak i na rynku TSL. Do każdego kontrahenta należy podejść w inny sposób. Praca spedytora wymaga sporo empatii i rozwijania miękkich kompetencji.

Co stanowiło dla Ciebie wyzwanie na początku kariery w firmie? Co Cię wzmocniło lub pozwoliło rozwinąć Twoje umiejętności?

Na początku wyzwaniem dla mnie było na pewno “dotarcie się” z moimi kolegami z zespołu. Każdy musiał znaleźć swoje miejsce w zespole oraz zakomunikować i przedstawić swój styl pracy. Ważne było także przełożenie wiedzy teoretycznej na praktykę. Jak to się mówi, w teorii wszystko wydaje się proste. Mamy miejsce załadunku, rozładunku, fracht i proces przewozowy. W praktyce jednak ukazuje się wiele nowych kwestii, o których niestety nie piszą w książkach. Wszelkiego rodzaju problemy na załadunkach/rozładunkach, wypadki/kolizje, kłótnie kierowcy z magazynierem, noty obciążeniowe i wiele więcej. Trzeba zatem zmierzyć się z tym indywidualnie, a co ważne korzystać z rad bardziej doświadczonych kolegów. Dzięki pracy w spedycji, oprócz oczywiście umiejętności związanych z planowaniem przewozów, rozwijam swoje kompetencje komunikacyjne i uczę się rozumienia drugiej strony. Są to umiejętności bardzo pomocne również w życiu prywatnym.

Jakie są zalety wyboru tego typu studiów i stażu w Sanmarze?

Po pierwsze bezpośrednia i błyskawiczna weryfikacja wiedzy zdobytej na studiach w praktyce. Po drugie wzrost przedsiębiorczości dzięki łączeniu pracy z nauką, a co więcej duża swoboda w rozwoju oraz możliwość nauki na własnych błędach. Po trzecie obiecująca ścieżka rozwoju i najważniejsze, co często czytamy w ofertach pracy, wyrozumiali, życzliwi i pomocni ludzie, których Sanmar po prostu ma.

Czy pamiętasz jakieś wyjątkowe dni podczas startu Twojej pracy w Sanmarze? Coś, co szczególnie utkwiło Ci w pamięci?

Każdy dzień jest inny i mimo przygotowań wszystko może się zdarzyć. Z jednej strony w transporcie oczywiście każdy wszystko wie, wszystko widział i ładował w każdej lokalizacji. Kojarzy firmę, bo zna magazyniera, itp. Jednak moim zdaniem proces transportowy w tej branży jest tak nieprzewidywalny i zależny od wielu osób, że należy po prostu mieć otwartą głowę oraz umieć rozwiązywać problemy, które mogą nadejść zupełnie niespodziewanie. Jeśli chodzi o wyjątkowe dni, to miewam takich wiele. Bardzo cenię sobie możliwości, jakie daje współpraca z zagranicznymi klientami i wiedza o świecie, którą mogę od nich pozyskiwać. Uważam, że w pracy spedytora ważne są takie momenty, gdzie poza wykonywaniem i planowaniem tych wszystkich ładunków, klienci ufają i nawiązują z nami relacje międzyludzkie. Wówczas współpraca przebiega bardzo pomyślnie i zdajemy sobie sprawę, że z odpowiednio wykonanej pracy, zadowolony jest faktycznie człowiek, a nie jakaś firma logistyczna daleko, daleko stąd.

Co najbardziej lubisz w pracy spedytora? Co Cię w niej ciekawi, za co ją cenisz?

Podczas swojej pracy na rynku TSL mam kontakt z wieloma osobami. Oczywiście część z nich jest bardzo wymagająca i traktująca nas “z góry”. Z drugiej jednak strony spotykamy wiele naprawdę fantastycznych ludzi, dla których oprócz oczywiście zysku, ważne są inne aspekty, takie jak komfort współpracy czy chęć szybkiego rozwiązywania problemów. To właśnie spośród tego typu klientów, usługodawców i przewoźników tworzy się później bazy kontrahentów, które przeradzają się w długoletnie relacje biznesowe. Lubię też moment, kiedy po ciężkim dniu pełnym wielu spraw i “niemożliwych” tematów, można podsumować dzień, czując satysfakcję, że udało się je pozytywnie zrealizować. W Sanmarze cenię sobie dużą swobodę pracy i zaufanie, którym darzy nas szefostwo.

Co doradziłbyś studentom / młodym ludziom, którzy stoją przed wyborem studiów logistycznych?

Postarajcie się jak najszybciej poszukać pracy w zawodzie. Oczywiście nie musi być to od razu coś wielkiego i z pewnością nie będzie. Jednak szybkie podjęcie pracy zaowocuje rozwojem dalszej kariery w wybranym przez siebie kierunku. Uważam, że jeżeli chodzi o logistykę, studia dualne są jedynym słusznym wyborem. Ważna też jest pokora i zaangażowanie.

Jakie są Twoje pasje, zainteresowania poza pracą?

Moje główne zainteresowania to boks, który trenuję pod okiem wspaniałej trenerki Eweliny Pękalskiej. Interesuje się również pożarnictwem i pierwszą pomocą przedmedyczną. Praca spedytora jest na tyle absorbująca i wymaga często dostępności po godzinach, że warto mieć zainteresowania, które skutecznie pomogą odpocząć naszej głowie i nie wypalić się zawodowo.

Więcej informacji na temat studiów dualnych TUTAJ.